Nr 899 Dziki Majk w momencie, gdy był wyprzedzany bez respektowania obecności drugiego kierowcy po wewnętrznej stronie, uderzył i spowodował zagrożenie.
Sytuacja może i byłaby "przypadkowa" i można by było tłumaczyć "nie widziałem" gdyby na kolejnym zakręcie nie zrobił dokładnie tego samego.
Specjalne wjeżdżanie w drugiego kierowcę w momencie, gdy jest się wyprzedzanym, nie brzmi jak zdrowa rywalizacja.
https://www.youtube.com/clip/UgkxZxhCyfOYyN_xqRFj-opOYi2cDbjCJo_U